Od tamtej decyzji minął tydzień. Widać, że mama jeszcze się wahała, ale tata był zdecydowany. Jeśli o mnie chodzi to nie miałam siły już się z nim kłócić. Chodziłam do szkoły, żeby cieszyć się ostatnimi chwilami spędzonymi z Ness. Wiedziałam, że będziemy dzwonić do siebie i odwiedzać, ale to już nie to samo. Jedziemy do ciotki Rachel. Ma duży dom. Chwilowo zamieszkamy u niej, oczywiście póki nie znajdziemy czegoś większego. Starałam się unikać Aramisa. Nie miałam ochoty jeszcze bardziej przywiązywać się do niego, a potem przeżywać rozłąki. Jutro wieczorem wyjeżdżamy. Babcia chodzi za mamą i błaga, żeby jeszcze to przemyślała, żeby została. Mama milczy. Kartony spakowane. Gitara, pamiętnik, telefon w torebce... Chyba wszystko mam. Pora zejść na dół, do rodziny. Zahaczyłam jeszcze o pokój rodziców. Mama stała przy oknie i ślepo wpatrywała się w przestrzeń. Nie chce jej przeszkadzać...
- Hej.. - weszłam do kuchni, gdzie siedział tata z kawą w dłoni.
- Hej. - uśmiechnął się. - Spakowana?
- Tak...
- Nie smuć się.. Zaczniemy od nowa. Razem.. - wstał i przytulił mnie.
- Wiem... - mruknęłam, ale nie byłam o tym przekonana. Poszłam do pokoju cioci Alice. Zapukałam.
- Nie pukaj. - odezwał się wujek Emmett, mijając mnie na korytarzu. - Właz.
- Ona ma kulturę, - wujek Jasper otworzył drzwi. - Wchodź Nik.. - weszłam i zamknęłam za sobą drzwi.
- Ciociu... - zaczęłam.
- Nie.. - przerwała mi. - Nic się nie zmieniło. Wciąż widzę was jak wyjeżdżacie.. - głos się jej załamywał. - Przykro mi...
Zasnęłam dopiero o 3 nad ranem. Wstałam o 11:26. Obudziły mnie krzyki z sąsiedniego pokoju.
- Nie! Nie pozwolę im na to! Będę próbowała! - ten głos bez wątpienia należał do babci.
- To ich życie. Ich decyzja... - ten za pewne był głosem dziadka.
- Nie chce stracić znów dziecka, rozumiesz Carlisle?! Vivi jest moją córką odkąd zjawiła się w naszym domu u boku Edwarda! Jake to mój syn, bo dał szczęście, i ochronę mojej córeczce. A Nikki... To moja mała wnuczka, moje oczko w głowie.. Bez nich nasz dom już nie będzie taki sam...
- Kochanie... - nie miałam zamiaru tego słuchać. Już i tak ryczałam jak bóbr. Pobiegłam do łazienki i oparłam się rękami o zlew. Spojrzałam w lustro. No właśnie. Kim ja właściwie jestem? Ness przyszła o 13:00. W ciszy siedziałyśmy w pokoju. Nie potrzebujemy słów, by się porozumieć. Widziałam w jej oczach jak cierpi.
Przyszła pora wyjazdu. Wszyscy stali na ganku, przytulali się...
- Obiecaj, że wrócisz.. - prosiła Ness.
- Obiecuje.. - już po raz ostatni ją przytuliłam.
- Nik.. Pora jechać. - kiwnęłam głową i weszłam do samochodu. Rzuciłam ostatni uśmiech, ostatnie spojrzenie na rodzinę. Później zniknęli mi z oczu. Chyba zasnęłam...
Obudził mnie krzyk mamy i straszny huk.
- Jacob! Jacob! - zjechała na pobocze.
- Nik zostań! - rzucił tata i razem z mamą wyszedł z auta. Haha.. śmieszne.. Jakby wierzył, że zostanę. Wyleciałam, no dobra wybiegłam, z auta. I co zastaje? Tata (oczywiście na czterech łapach) stoi i kłapie zębami na jakiegoś czarnowłosego...
- Tato stój! - wydarłam się i szybko do nich podbiegłam. Mama znalazła się przy mnie. Moje przeczucie się sprawdziło. Czarnowłosy uśmiechnął się.
- O hej Nik..
- Hej. - odwzajemniłam uśmiech. - Co ty tu..?
- Aaa... Już wyjaśniam. Tylko.. Czy twój tata mógłby ze mnie zejść? Trochę ciśnie... - tata, choć niechętnie, zszedł z Aramisa. Chłopak natychmiast wstał i otrzepał się z piasku. - A więc. Chodzi o to, że... Zrozum. Nie mogę dopuścić do tego, żebyś wyjechała... Bo...
- Bo? - wtrąciła mama. Spojrzałam na nią karcącym wzrokiem.
- Bo... Zależy mi na tobie. I jeśli ty pojedziesz, to ja pojadę z tobą.. - tata warknął. - Za tobą? - poprawił się Aramis. Trwała cisza. Uśmiechałam się do Aramisa. Tata z mamą z pewnością w tej chwili rozważali wszystkie za i przeciw naszego powrotu. Argumenty taty: PRZECIW.
- Cóż... Pora wracać. - przerwała ciszę mama. Rzuciłam się jej na szyje. Nawewt nie zauważyłam, kiedy tata zniknął. Wrócił już jako człowiek. W samych spodenkach.
- Ekhm... - chrząknął. Przytuliłam go z całej siły. Zmierzył Aramisa wzrokiem. Ten tylko sie uśmiechnął. - Wampir...
- Jak widać. - odezwał się czarnowłosy.
- Raczej czuć.. - skwitował tata.
- Jake...- skarciła go mama.
- Nik chodź, wracamy.
- A Aramis? - zapytałam.
- Chyba trafi do...
- Może jechać z nami. - przerwała mama.
- Dziękuję, chętnie. - po chwili siedzieliśmy już w samochodzie. Przez całą drogę powrotną wszyscy milczeliśmy. W końcu dojechaliśmy. Wszyscy wyszli na zewnątrz. Zaczęły sie uściski. Kiedy przywitałam się już z wszystkimi chciałam podziękować Aramisowi. Ale jego już nie było. Podziękuje mu kiedy indziej. Siedzieliśmy do późnego wieczora. Ness i ja poszłyśmy do góry. Musiałam się przecież rozpakować. Po skończonej pracy usiadłyśmy na łóżku.
- I mówisz, że Aramis tak po prostu wgniótł wam dach w aucie.? - dopytywała sie Ness.
- Tak.. - odparłam. - Ale skąd on mógł wiedzieć, że my... - nagle mnie olśniło. - Renesmee! - nie odpowiedziała, tylko zaczęła się śmiać.
- Renesmee Carlie Cullen! Jesteś najwspanialszą kuzynką na świecie! - przytuliłam ją.
- Przecież wiem...
- Nessie! - dobiegł nas głos z dołu. - Pora wracać!
- Tata woła.. Do zobaczenia jutro.. - szczęśliwa wyszła z pokoju. Po godzinie zasnęłam. Byłam w domu. W tym prawdziwym domu...
***
- Puk, puk... - ktoś pukał w moje okno. Co za małpa śmie mnie budzić?
- Nie wujku Jasperze! - krzyknęłam. - Nie idę z ciotką Alice na zakupy! Nawet za 100 $!
- Wcale cię o to nie proszę.. I nie pamiętam, żebym się Jasper nazywał.. - to nie był głos nikogo z członków mojej rodziny. Natychmiast wytrzeźwiałam.
- Aramis! - krzyknęłam.
- Ćśś!! - uciszył mnie. - Póki co twoja rodzina nie wie, że tu jestem. I lepiej niech tak zostanie. Kły twojego taty są imponujące... - zaśmiałam się. - Możesz wyjść?
- Mogę...
- To chodź, Muszę z tobą pogadać. - wyśliznęłam się przez okno.
Heh... Były dwa momenty przy, których prawie spadłam z krzesła ze śmiechu. Reakcja Jacoba na Armisa i to jak Niki myślała, że to Jasper do niej przyszedł żeby poszła z Alice na zakupy.
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze genialny. Pozdrawiam i weny życzę ~Dorcas
Dziękuje :)
UsuńZapraszam na nn. syriusz-black-i-dorcas-meadowes.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na rozdział 20 syriusz-black-i-dorcas-meadowes.blogspot.com
OdpowiedzUsuńoraz na rozdział 5 dar-kornelii-talent-czy-przeklenstwo.blogspot.com
Dziekuje za zaproszenie na Twojego bloga :) Spodobal mi sie juz od pierwszego wejrzenia, wiec moze jeszcze dzis uda mi sie nadrobic wszystkie rozdzialy i byc na biezaco. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńDobra akcja xd
OdpowiedzUsuńMyslalam, ze oni serio wyprowadza sie do tej ciotki Rachel. Nie spodziewalam sie jednak, ze to Aramis ich zatrzyma. Reakcja Jacoba na niego byla mistrzowska xd