wtorek, 3 lutego 2015

Rozdział 14 "Obiecaj, ze wrócisz.. "

Od tamtej decyzji minął tydzień. Widać, że mama jeszcze się wahała, ale tata był zdecydowany. Jeśli o mnie chodzi to nie miałam siły już się z nim kłócić. Chodziłam do szkoły, żeby cieszyć się ostatnimi chwilami spędzonymi z Ness. Wiedziałam, że będziemy dzwonić do siebie i odwiedzać, ale to już nie to samo. Jedziemy do ciotki Rachel. Ma duży dom. Chwilowo zamieszkamy u niej, oczywiście póki nie znajdziemy czegoś większego. Starałam się unikać Aramisa. Nie miałam ochoty jeszcze bardziej przywiązywać się do niego, a potem przeżywać rozłąki. Jutro wieczorem wyjeżdżamy. Babcia chodzi za mamą i błaga, żeby jeszcze to przemyślała, żeby została. Mama milczy. Kartony spakowane. Gitara, pamiętnik, telefon w torebce... Chyba wszystko mam. Pora zejść na dół, do rodziny. Zahaczyłam jeszcze o pokój rodziców. Mama stała przy oknie i ślepo wpatrywała się w przestrzeń. Nie chce jej przeszkadzać...
- Hej.. - weszłam do kuchni, gdzie siedział tata z kawą w dłoni.
- Hej. - uśmiechnął się. - Spakowana?
- Tak...
- Nie smuć się.. Zaczniemy od nowa. Razem.. - wstał i przytulił mnie.
- Wiem... - mruknęłam, ale nie byłam o tym przekonana. Poszłam do pokoju cioci Alice. Zapukałam.
- Nie pukaj. - odezwał się wujek Emmett, mijając mnie na korytarzu. - Właz.
- Ona ma kulturę, - wujek Jasper otworzył drzwi. - Wchodź Nik.. - weszłam i zamknęłam za sobą drzwi.
- Ciociu... - zaczęłam.
- Nie.. - przerwała mi. - Nic się nie zmieniło. Wciąż widzę was jak wyjeżdżacie.. - głos się jej załamywał. - Przykro mi...

Zasnęłam dopiero o 3 nad ranem. Wstałam o 11:26. Obudziły mnie krzyki z sąsiedniego pokoju.
- Nie! Nie pozwolę im na to! Będę próbowała! - ten głos bez wątpienia należał do babci.
- To ich życie. Ich decyzja... - ten za pewne był głosem dziadka.
- Nie chce stracić znów dziecka, rozumiesz Carlisle?! Vivi jest moją córką odkąd zjawiła się w naszym domu u boku Edwarda! Jake to mój syn, bo dał szczęście, i  ochronę mojej córeczce. A Nikki... To moja mała wnuczka, moje oczko w głowie.. Bez nich nasz dom już nie będzie taki sam...
- Kochanie... - nie miałam zamiaru tego słuchać. Już i tak ryczałam jak bóbr. Pobiegłam do łazienki i oparłam się rękami o zlew. Spojrzałam w lustro. No właśnie. Kim ja właściwie jestem? Ness przyszła o 13:00. W ciszy siedziałyśmy w pokoju. Nie potrzebujemy słów, by się porozumieć. Widziałam w jej oczach jak cierpi.

 Przyszła pora wyjazdu. Wszyscy stali na ganku, przytulali się...
- Obiecaj, że wrócisz.. - prosiła Ness.
- Obiecuje.. - już po raz ostatni ją przytuliłam.
- Nik.. Pora jechać. - kiwnęłam głową i weszłam do samochodu. Rzuciłam ostatni uśmiech, ostatnie spojrzenie na rodzinę. Później zniknęli mi  z oczu. Chyba zasnęłam...

Obudził mnie krzyk mamy i straszny huk.
- Jacob! Jacob! - zjechała na pobocze.
- Nik zostań! - rzucił tata i razem z mamą wyszedł z auta. Haha.. śmieszne.. Jakby wierzył, że zostanę. Wyleciałam, no dobra wybiegłam, z auta. I co zastaje? Tata (oczywiście na czterech łapach) stoi i kłapie zębami na jakiegoś czarnowłosego...
- Tato stój! - wydarłam się i szybko do nich podbiegłam. Mama znalazła się przy mnie. Moje przeczucie się sprawdziło. Czarnowłosy uśmiechnął się.
- O hej Nik..
- Hej. - odwzajemniłam uśmiech. - Co ty tu..?
- Aaa... Już wyjaśniam. Tylko.. Czy twój tata mógłby ze mnie zejść? Trochę ciśnie... - tata, choć niechętnie, zszedł z Aramisa. Chłopak natychmiast wstał i otrzepał się z piasku. - A więc. Chodzi o to, że... Zrozum. Nie mogę dopuścić do tego, żebyś wyjechała... Bo...
- Bo? - wtrąciła mama. Spojrzałam na nią karcącym wzrokiem.
- Bo... Zależy mi na tobie. I jeśli ty pojedziesz, to ja pojadę z tobą.. - tata warknął. - Za tobą? - poprawił się Aramis. Trwała cisza. Uśmiechałam się do Aramisa. Tata z mamą z pewnością w tej chwili rozważali wszystkie za i przeciw naszego powrotu. Argumenty taty: PRZECIW.
- Cóż... Pora wracać. - przerwała ciszę mama. Rzuciłam się jej na szyje. Nawewt nie zauważyłam, kiedy tata zniknął. Wrócił już jako człowiek. W samych spodenkach.
- Ekhm... - chrząknął. Przytuliłam go z całej siły. Zmierzył Aramisa wzrokiem. Ten tylko sie uśmiechnął. - Wampir...
- Jak widać. - odezwał się czarnowłosy.
- Raczej czuć.. - skwitował tata.
- Jake...- skarciła go mama.
- Nik chodź, wracamy.
- A Aramis? - zapytałam.
- Chyba trafi do...
- Może jechać z nami. - przerwała mama.
- Dziękuję, chętnie. - po chwili siedzieliśmy już w samochodzie. Przez całą drogę powrotną wszyscy milczeliśmy. W końcu dojechaliśmy. Wszyscy wyszli na zewnątrz. Zaczęły sie uściski. Kiedy przywitałam się już z wszystkimi chciałam podziękować Aramisowi. Ale jego już nie było. Podziękuje mu kiedy indziej. Siedzieliśmy do późnego wieczora. Ness i ja poszłyśmy do góry. Musiałam się przecież rozpakować. Po skończonej pracy usiadłyśmy na łóżku.
- I mówisz, że Aramis tak po prostu wgniótł wam dach w aucie.? - dopytywała sie Ness.
- Tak.. - odparłam. - Ale skąd on mógł wiedzieć, że my... - nagle mnie olśniło. - Renesmee! - nie odpowiedziała, tylko zaczęła się śmiać.
- Renesmee Carlie Cullen! Jesteś najwspanialszą kuzynką na świecie! - przytuliłam ją.
- Przecież wiem...
- Nessie! - dobiegł nas głos z dołu. - Pora wracać!
- Tata woła.. Do zobaczenia jutro.. - szczęśliwa wyszła z pokoju. Po godzinie zasnęłam. Byłam w domu. W tym prawdziwym domu...

***

- Puk, puk... - ktoś pukał w moje okno. Co za małpa śmie mnie budzić?
- Nie wujku Jasperze! - krzyknęłam. - Nie idę z ciotką Alice na zakupy! Nawet za 100 $!
- Wcale cię o to nie proszę.. I nie pamiętam, żebym się Jasper nazywał.. - to nie był głos nikogo z członków mojej rodziny. Natychmiast wytrzeźwiałam.
- Aramis! - krzyknęłam.
- Ćśś!! - uciszył mnie. - Póki co twoja rodzina nie wie, że tu jestem. I lepiej niech tak zostanie. Kły twojego taty są imponujące... - zaśmiałam się. - Możesz wyjść?
- Mogę...
- To chodź, Muszę z tobą pogadać. - wyśliznęłam się przez okno.

7 komentarzy:

  1. Heh... Były dwa momenty przy, których prawie spadłam z krzesła ze śmiechu. Reakcja Jacoba na Armisa i to jak Niki myślała, że to Jasper do niej przyszedł żeby poszła z Alice na zakupy.
    Rozdział jak zawsze genialny. Pozdrawiam i weny życzę ~Dorcas

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam na nn. syriusz-black-i-dorcas-meadowes.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam do mnie na rozdział 20 syriusz-black-i-dorcas-meadowes.blogspot.com
    oraz na rozdział 5 dar-kornelii-talent-czy-przeklenstwo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziekuje za zaproszenie na Twojego bloga :) Spodobal mi sie juz od pierwszego wejrzenia, wiec moze jeszcze dzis uda mi sie nadrobic wszystkie rozdzialy i byc na biezaco. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobra akcja xd
    Myslalam, ze oni serio wyprowadza sie do tej ciotki Rachel. Nie spodziewalam sie jednak, ze to Aramis ich zatrzyma. Reakcja Jacoba na niego byla mistrzowska xd

    OdpowiedzUsuń