piątek, 20 listopada 2015

Rozdział 46 " Zełgałaś..."


Przez kilka ostatnich dni nie rozmawiałam ani z Aramisem, ani z Zayn'em. W moim życiu nastała taka niezręczna cisza. A ja stoję w jednym małym, ciasnym punkcie i nie mam pojęcia co zrobić. Miałam wybrać. I próbowałam to zrobić na wszelkie możliwe sposoby. Wypisałam na jednej kartce zalety i wady Aramisa, a na drugiej zalety i wady Zayna. Próbowałam wybrać tego, który ma ze mną więcej wspólnego. I co się okazuje? Wszyscy mamy tyle samo wspólnego. Potem wpadłam na pomysł, żeby wypisać ich imiona na kartce. Tego, którego wylosuje, uznam za bliższego sobie. Niedorzeczne, prawda? Losować miłość. Mimo wszystko los czasami nie pozostawia nam wyboru. Najlepsze jest to, że gdy wyciągnęłam karteczkę, okazało się że obie są ze sobą sklejone. Czyli co? Trójkącik? Taa... Ja i moje żałosne poczucie humoru. Umarłego bym z grobu wyrwała.
- Wszystkiego Najlepszego! - podniosłam głowę znad pamiętnika i widząc całą rodzinę w komplecie, zamknęłam go i wcisnęłam pod poduszkę.
- I tak sprawdzę. - mrugnął do mnie wujek Emmett.
- Z jakiej to okazji? - wskazałam na tort, ignorując uwagę o moim tajemnym zeszycie.
- Nie załamuj mnie. - poprosił wujek Edward.
- Masz dziś urodziny skarbie! - zawołała mama. A... No tak... Coś się faktycznie obiło o uszy. Powoli zesunęłam się z łóżka, oczywiście zrzucając przy tym długopis. Przygryzłam wargę, nie wiedząc co robić.
- Dziękuję? - zapytałam w końcu.
- To będzie dobre słowo. - przyznał wujek Emmett.
- Ems! - skarciła go mama.
- Naprawdę dziękuje, że pamiętaliście, że jesteście. - wysiliłam się na szczerszy uśmiech. - Kocham was! - zaczęłam przytulać się do każdego po kolei. Kogoś mi tu brakowało. Nie chodziło mi tylko o Zayn'a. Nie było tu też Aramisa, w sumie po ostatnim, to nie ma się co dziwić, ale myślałam, że się zjawi. Renesmee. To jej tu nie ma. Nie ma jej. Wujek Edward jakby wyczuł... co ja bredzę... przecież słyszał moje myśli. Gdy do niego podeszłam wręczył mi kartkę. Zgniotłam ją i włożyłam do kieszeni spodni.
- Idziemy jeść! - zarządził wujek Emmett.
- Tobie to i tak nie smakuje. - przypomniałam mu.
- Nie psuj mi chwili!

***

Po wysłuchaniu narzekań wujka Emmetta na to, że nie czuje wybitnego smaku tego bezowego tortu, wsłuchaniu się w prognozę pogody, czterogodzinnym graniu w PlayStation, wreszcie mogłam się wyrwać. I przeczytać kartkę od Ness.




Kochana przepraszam, że mnie dziś nie ma, ale mam pewne sprawy do załatwienia. Z Lucasem, więc sama rozumiesz. Wpadne jutro. Wszystkiego Najlepszego!




Z Lucasem. Pewnie się z nim pokłóciła. Najwyższy czas po prawie dwóch latach słodzenia sobie wzajemnie. Dalej nie wiem, co ona w nim widzi. I pewnie nigdy się nie dowiem. Mimo wszystko, jeśli Ness się z nim pokłóciła, to pewnie mnie potrzebuje. A ja nie mogę jej zawieźć. Nie mogę. Rzuciłam kartkę i wyskoczyłam przez balkon wprost na samochód wujka Emmetta. Miejmy nadzieje, że nie dowie się, kto zarysował jego "dziecko". W sumie, to taka minimalna, nic nie znaczącą ryska. Pobiegłam do domu Rudej i już po chwili stałam przed jej oknem. Usłyszałam podniesione głosy, więc schowałam się tak, by nie było mnie widać.
-... powinnaś jej o tym powiedzieć! - pewności nie miałam, ale wydawało mi się, że to głos Lucasa.
- Zgodzę się z Lusterkiem. - albo miałam jakieś omamy, albo był to Aramis. Tylko co on by tam robił? Zjednoczył się z Lucasem przeciw mojej kuzynce? To ci dopiero absurd. Usiadłam wygodniej na trawie. Byli tak zaabsorbowani swoimi krzykami, że nie zwracali uwagi na mój oddech. I dobrze. Miałam tą małą przewagę.
- Nie rozumiecie, że się o nią troszczę?! - Renesmee uniosła głos. Założę się, że jej twarz nabrała tej samej barwy, co włosy. - To wszystko dla niej!
- Nessie, wszystko rozumiem, ale... Kochanie, pozwól jej wybierać. Ma do tego prawo.
- A ty? - Ness znów zaczęła. To wszystko staje się coraz to bardziej interesujące. - A ty Aramis? Chcesz, żeby cię odrzuciła?
- Ona chce być szczęśliwa, k... kocha go i... Nic na to nie poradzi. Chciałaby przestać, ale nie potrafi. Skoro wybiera jego, ja chce być tylko jej przyjacielem.
- Wizja. - przypomniała Ness.
- Przestań pieprzyć! - warknął Aramis. - I ty wiesz, i ja wiem, że żadnej wizji nie było. Zełgałaś to.. - wytrzeszczyłam szeroko oczy. Jeśli to prawda i Ness wymyśliła tą wizję... To oznacza, że ja mam wybór. Mogę kochać bez ograniczeń... Ale ona.... To co ona zrobiła... Moja własna kuzynka. Perfidnie zełgała. Chciała ustawić moje życie. Bezczelnie nim dyrygować i udawać przy tym wielką przyjaciółkę. Czy ona ma serce?!
- Czy ty masz serce?! - gwałtownie wstałam, ukazując się w oknie. Spotkałam ich przerażone spojrzenia. Wszyscy wiedzieli i wszyscy mnie okłamywali. Nikt nie powiedział mi prawdy. Zmuszali do cierpień i mnie i Zayn'a. Tak bez powodu. Czym sobie na to zasłużyliśmy? - Jak tak mogłaś?! On stracił siostrę! Rodziców! Rodzinę! Mógł zaznać prawdziwej miłości! Ja mogłam mu ją dać! A ty przez swoje głupie ego, spowodowałaś cierpienie tylu osób! Jesteś podłą egoistką Renesmee! - wykrzyczałam i zalana łzami pobiegłam do domu.

10 komentarzy:

  1. Świetny ;**
    Zaczynam nie lubić Renesmee , niech się nie wpiernicza w nie swoje sprawy i pilnuje swojego życia ;*** Nie mogę się doczekać nexta :))) Przepraszam za błędy ale piszę z tel ;** Zapraszam również do mnie ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha... Em to zawsze wie co powiedzieć :D Co do Nessi ja bym to inaczej ujęła, ale oczywiście bez przekleństw. Kiedy ona umrze? xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah umrze? Nie wybiegajmy aż tak w przyszłość xD

      Usuń
  3. Zgadzam się z Dodo. Rewersie działa mi już na nerwy.
    I wiesz co? Zmieniam zdanie. ZABIJ JĄ.
    ~martha

    OdpowiedzUsuń
  4. Robi się coraz ciekawiej. Renesmee przesadza. Martwi się o kuzynkę to jasne, ale nie powinna jej okłamywać. Ciekawość mnie po prostu zżera z kim ona będzie i jak to wszystko się zakończy. Nadal uważam, że Niki powinna być z Aramisem. Osobiście nie wierzę w przeznaczenie, ale myślę, że oni powinni być razem. Pasują do siebie idealnie. Powtarzam się wiem, ale to Aramis udowodnił, że ją kocha (również w tym rozdziale). "Ona chce być szczęśliwa, k... kocha go i... Nic na to nie poradzi. Chciałaby przestać, ale nie potrafi. Skoro wybiera jego, ja chce być tylko jej przyjacielem" - potrafi z niej zrezygnować aby ją uszczęśliwić. Mam nadzieję, że będzie ona z Aramisem. Z Zaynem może się przyjaźnić, ale to z Aramisem powinna być.
    Życzę weny i czekam na next.
    Dorcas

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nigdy nie uda mi się zrazić ci Aramisa. Strasznie jesteś wytrwała ;*

      Usuń